czwartek, 29 grudnia 2011

długo mnie nie było...

...czas na reaktywację :-)

poświąteczne przeceny to zło i diabeł wcielony. chociażbym poszła "na sklepy" z konkretną listą rzeczy, których POTRZEBUJĘ, wyniosę rzeczy, które AKURAT-WPADŁY-MI-W-OKO-A-POZA-TYM-SĄ-TANIE! 
w tym roku taką drugą rzeczą była urocza bluzka w Terranovie za całe 20zł :D wydaje się mało, ale jestem studentką.. :P

Na szczęście ( a może niestety ) przeceny odbywają się bez fajerwerków. Moimi przecenowymi hitami są Bershka, H&M i House. House zrobił chyba największy przeskok w mojej hierarchii. Kiedyś kojarzył mi się z ciuchami bardzo średnimi, w tym momencie śmiało mogę powiedzieć, że uwielbiam ten sklep:) a czerwona marynarka z House'a to moje kolejne must have. Sweterek z konikami już znalazł miejsce w mojej szafie, oczywiście po przecenie... :P
H&M wystartował z przecenami dawno, toteż w tym momencie ciuchy są raczej poprzebierane, zostają same wielkie albo malutkie rozmiary. Bershka jak to Bershka, ulubiony sklep trzyma fason :) świetne "cekinowe" i "brokatowe" tuniki i sukienki na wyprzedaży, jeśli nie macie nic na Sylwestra - zapraszam!

w kolejnej notce postaram się pokazać, na co zapolowałam :-)

dodatkowo pokażę Wam moją torebkę DIY !




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz